Po pierwsze moim celem jest dobry start na studia (na które zamierzam się dostać), przez pojęcie dobrego startu mam na myśli zbudowanie pewnego zaplecza finansowego, dzięki któremu nie będę stale musiał się martwić o to czy mogę sobie pozwolić na to czy na to (oczywiście nie mówię o jakiś nieroztropnych zakupach, a raczej o poczuciu pewnego komfortu). Jeżeli stan finansowy pozwoli to zamierzam na studiach posiadać już swój własny 4-kołowy pojazd, ale on również celem nie jest. Tylko możliwością, więc dlaczego pieniądze same w sobie celem być nie mogą ?
Oczywiście łatwiej jest postawić sobie za cel samochód (albo coś innego), bo wtedy można do niego dążyć różnymi sposobami, myśląc jak sprzedać to czy tamto, a może co na co zamienić (samochodu nie dotyczy ;) ). Jednak dla mnie taka wizja wcale lepsza nie jest, mówiąc dalej, nie motywuje mnie to tak do działania jak określenie sobie celu w postaci pewnej sumy. Sumy, do której nie będę dążył ślepo, ryzykował, tylko sumy którą chciałbym osiągnąć o ile jest to możliwe i nie wymaga podejmowania zbyt ryzykownych decyzji. I z tym postem chciałbym, już oficjalnie, ogłosić mój cel, zarobić do końca września 2010 plus minus 8000 pln. Ambitnie ? dla mnie tak, dla niektórych pewnie nie. Realne ? na pewno, jeżeli mi się nie uda to będzie to tylko i wyłącznie moja porażka. Wiem, że też nie brzmi tak zabójczo i przyciągająco jak milion, ale milion odłożyłem na potem ;)
Wiem, że dzisiaj nie było nic o Hyipach, ale bardziej wole taką formę bloga, w której mogę zawrzeć również moje przemyślenia, a nawiasem mówiąc Hyipy to dalej "rynek" niszowy, a tym sposobem może dotrę do większej ilości osób. Pozdrawiam
0 komentarze:
Prześlij komentarz